Szpęgleryzm na każdą pogodę

Moderator: triarius

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Szpęgleryzm na każdą pogodę

Postautor: triarius » ndz lut 07, 2010 4:55 pm

... Oto mój szpęgleryczny wywód którym właśnie przed chwilą wpisał na swoim blogasku w odpowiedzi na komęt czytelnika.

Oryginał tutaj:

https://www.blogger.com/comment.g?blogI ... Pk5ysLjuV8

A jak się komuś (słusznie) nie podoba ten pokraczny linek, to mówię, że to było pod tą notką:

http://bez-owijania.blogspot.com/2010/0 ... 3-rip.html

No to teraz cytuję, co tam było powiedziane:


Anonimowy Anonimowy pisze...

Tomasz Gabiś ostrzega przed eko-bolszewizmem: "Ulli Kulke w „Die Welt” przytacza szereg wypowiedzi niemieckich i amerykańskich socjologów i politologów, którzy – biorąc za punkt wyjścia apokaliptyczne „prognozy pogody” – dowodzą, że należy przemodelować cały porządek społeczny. Okazuje się, że dla „ratowania planety” przed klimatycznym „końcem świata”, trzeba będzie porzucić obecny model liberalnej demokracji i zastąpić go modelem autorytarnym, ale, dodajmy, nie autorytarno-liberalnym, lecz autorytarno-socjalistyczno-totalitarnym. Kulke uważa, że obecna debata o zagrożeniach dla klimatu może wtrącić liberalną demokrację w kryzys legitymizacji. Na przykład psycholog społeczny Harald Welzer i politolog Claus Leggewie dość otwarcie lansują model chiński, jako ten, który – ze względu na scentralizowaną strukturę władzy – lepiej poradzi sobie z zagrożeniami dla globalnego klimatu niż tradycyjna demokracja parlamentarna. Nawet Vaclav Havel oświadczył: „Nie zgadzam się z tymi, którzy ostrzegają przed ograniczeniami wolności obywatelskich. Jeśli sprawdzą się przepowiednie niektórych badaczy klimatu, to nasze wolności będą tak wielkie, jak wolność człowieka zwisającego z parapetu na dwudziestym piętrze”. Cóż, typ argumentacji jakby znajomy. Na razie, pisze w zakończeniu swojego artykułu Kulke, nikt nie woła o dyktatora, ale w czasach wielkich lęków zawsze wybijała godzina totalitarnych fantazji."

niedziela, luty 07, 2010 12:51:00 PM

Blogger triarius pisze...

@ Anonimowy

Widzisz, dla mnie to jest tak... Używanie do tego celu klimatu wydaje mi się cyniczną propagandą, lub, jeśli delikwent w to wierzy, dowodem głupoty. Jednak z tą liberalną demokracją nie jest aż tak słodko, jak się ludziom zdaje. Powiem w skrócie, jak to, po szpęglerystycznemu, widzę...

Zawsze rządzi jakaś elita, choćby rządziła, we własnym przekonaniu, w imieniu mas i te masy starała się, choćby w całkiem dobrej wierze, politycznie zmobilizować i "wyzwolić", czy coś.

Najpierw była szlachta z jednej i duchowieństwo z drugiej strony. Jedno traktowało ówczesne państwo jako własną w sumie, rodzinną domenę - drugie starało się narzucić temu "państwu" (i szerzej) pewną wzniosłą i odległą od życia wizję doskonałości (nie mówię, że to źle, mówię o faktach).

No i była monarchia, która miała wizję państwa bardziej dalekosiężną, jednocześnie bardziej abstrakcyjną od jednych, a bardziej ziemską od drugich. Lawirowała, sprzymierzała się z jednymi i/lub drugimi...

No i była rosnąca klasa ludzi, za którymi przemawiał intelekt i/lub kapitał, czyli ekonomia. To z czasem nie byli już ludzie Kościoła (jaki on by nie był, bo mówimy ogólnie o Wielkich K/C), nie byli po prostu sługami możnych czy Korony. Byli coraz bardziej osobną klasą.

No i dopóki oni walczyli o swoje - a przy okazji "ludu" - "wyzwolenie"... Byli klasą w miarę spójną i politycznie ważką.

Z czasem tej klasie - a w pewnym sensie po prostu intelektowi i kapitałowi! - udało się rozmontować zarówno dawną szlachtę (przy pomocy licznych mniej lub bardziej naturalnych procesów historycznych, genetycznych, ekonomicznych, wojen itd.), kler i religię, oraz monarchię.

Wtedy owa klasa stopniowo okazywała się być tylko "chwilową" koalicją całkiem różnych interesów, której tylko wspólny wróg służył za zwornik i hasło bojowe.

Jednak faktycznie lud został w dużej mierze zmobilizowany, a w pewnym sensie także wyzwolony, a kapitał i (w mniejszej o wiele mierze) intelekt rządziły niepodzielnie.

No bo, nie oszukujmy się - lud może sobie żyć luźno, mając władzę w dupie, w jakimś szwajcarskim kantonie w wieku XIV, nie w wieku XX w środku Europy! Wytworzył się system, w którym "demokracja", głosowania itd. stały się "rytualną rywalizacją" (Konrad Lorenz) walki pomiędzy różnymi grupami i frakcjami "burżuazji" (czyli klasy kapitału i intelektu).

Działało to, i nadal poniekąd działa, ale coraz marniej. A do tego, co jest chyba najistotniejsze, coraz mniejsza jest potrzeba utrzymywania całej tej w sumie fikcji.

Jasne, ludem można manipulować za pomocą prasy - a o wiele lepiej za pomocą telewizji... i internetu (!) - ale właściwie po co ponosić dodatkowe koszty? Po co cała ta nieefektywność, te tarcia, te straty energii, czasu, forsy...?

Tym bardziej, że raz po raz jakaś grupa, której się w DEMOKRATYCZNYCH WYBORACH nie poszczęściło, działa na własną rękę, naginając, gwałcąc, albo ignorując Święte Zasady Demokracji Liberalnej.

Tak więc sytuacja jest taka, jaka była np. w Rzymie w latach powiedzmy z grubsza 200 - 0 przed Chrystusem. Demokracja była parawanem, dekoracją, za którą żarły się buldogi. Coraz ostrzej i coraz więcej tego było widać... Jeśli ktoś by to obserwował oczywiście, najlepiej z perspektywy 2 tys. lat, bo wtedy mało kto się trzeźwym obserwowaniem zajmował.

Potem było co? Potem przyszedł zamordyzm... Sulli (brutalny, kończący z wieloma aspektami republiki, czyli demokracji, ale w sumie chwilowy)... Cezara (praktycznie monarchia, tyle że przerwana zamachem)... no i Augusta...

Republika, czyli w sumie demokracja, choć oczywiście NIE liberalna, się skończyła jako realny fakt, ale jej pozory były jak najbardziej kultywowane. Był to tzw. pryncypat.

Dopiero po jakimś czasie, kiedy lud i ówczesna "burżuazja", czyli kapitał i intelekt, pogodziły się w sumie z tym nowym zamordyzmem, dekoracje zostały usunięte, ponieważ cesarstwo miało większy już urok i charyzmę, niż odległa wizja republiki. (Dotychczasowa - stoicka przede wszystkim - opozycja stopniowo się wypalała. A wcześniej mieliśmy masę zamachów, Brutusa z Cassiusem, no i historyków w rodzaju Tacyta. Wszystko stoicy.)

W końcu, co celnie zauważa Spengler, nawet sam cesarz mógł się ogłosić stoikiem. (Co jest super ironią, jeśli ktoś takie rzeczy zauważa.)

No i to właśnie mamy teraz. Bez manipulacji - opisanych np. przez Spenglera we fragmencie o prasie, który kiedyś przetłumaczyłem - demokracja liberalna nigdy przecież i tak działać nie mogła. Narzekanie na demokrację, plucie na nią, uważam za idiotyzm, bo to tylko scena, na której tak czy tak rządzą pewne elity (nie mówię, że koniecznie super, ale jednak elity).

Tylko, że to się już rozłazi, bo nie ma komu tej dekoracji remontować, i właściwie po co?

Wracając na zakończenie do naszej własnej C... Oczywiście elity są różne: jedne wciąż walczą o "wyzwolenie ludu", inne wolałyby cofnąć ten "postęp", inne walczą o swój kraj, jeszcze inne o swoje brudne mniej lub bardziej interesy... Głosząc przy tym różne hasła, w które wierzą mniej lub bardziej.

Jednak próby zrobienia konserwatywnej rewolucji zostały na Zachodzie radykalnie pokonane, a teraz samo głoszenie podobnych idei stanowi przestępstwo... I gorzej, bo stanowi pogwałcenie pewnego tabu, zasadniczo RELIGIJNEGO.

I tutaj można by sporo, ale to są rzeczy trudne i nie nadające się, niestety, dzisiaj do tak publicznego rozważania. Ale sapienti sat i warto o tym pomyśleć.

Ja więc, żeby podsumować, śmieję się z durniów nadymających się pogardą dla demokracji, jednocześnie zgadzając się, że to tylko pozór i nie ma się czym przesadnie podniecać. Tak czy tak te miliardy lemingów muszą być trzymane za pyski, bo inaczej zdechną z głodu i wszy je zjedzą... Choćby tylko to.

I sprawa dotyczy tylko kwestii tego KTO I W JAKIM CELU będzie tymi lemingami rządził. Czy chodzi w sumie o wartości, dobro i zachowanie tego, co się zachować da, czy też o Biedronie, Nowego Człowieka i chore wizje różnych psychopatów. Na razie psychopaci wygrywają na całej linii, a alternatywy nie widać. Ale cóż, może się to kiedyś zmienić, choć żadnej potencjalnej konserwatywnej elity nie dostrzegam, nawet w zarodku. Herbert z Kaczmarskim to jednak nie to. A samo czytanie Davili też sprawy chyba nie załatwi, nawet w najbardziej optymistycznym wariancie.

Pzdrwm
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://triarius.pl - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Amalryk
Posty: 78
Rejestracja: pt gru 18, 2009 9:56 pm

Re: Szpęgleryzm na każdą pogodę

Postautor: Amalryk » śr lut 10, 2010 10:47 am

Ha! Być może nasza "błyskawiczna" faustowska K/C w swym "diabolicznym" pędzie jest w stanie przeskoczyć etap cezaryzmu, od razu sublimując do niebytu ?! :lol: Jakoś ciągle odnoszę wrażenie, że to co sobie: "...nasi mędrcy mili, wszystko przepięknie wymyślili..." w ostatecznym rozrachunku sprowadza się do wypierdolenia tego całego burdelu (wraz z umiłowanym postępem, tolerancją, dewiacjami kopulacyjnymi , unikaniem przemocy (Ach!)etc, etc, etc) w Kosmos !

Robi się bardzo ciekawie i co gorsza przy tym tempie zanosi się na to, że o efektach końcowych owych "radosnych eksperymentów" zdążymy się jeszcze przekonać osobiście !

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Szpęgleryzm na każdą pogodę

Postautor: mustrum » czw lut 11, 2010 9:20 am

Amalryk pisze:Ha! Być może nasza "błyskawiczna" faustowska K/C w swym "diabolicznym" pędzie jest w stanie przeskoczyć etap cezaryzmu, od razu sublimując do niebytu ?! :lol: Jakoś ciągle odnoszę wrażenie, że to co sobie: "...nasi mędrcy mili, wszystko przepięknie wymyślili..." w ostatecznym rozrachunku sprowadza się do wypierdolenia tego całego burdelu (wraz z umiłowanym postępem, tolerancją, dewiacjami kopulacyjnymi , unikaniem przemocy (Ach!)etc, etc, etc) w Kosmos !

Robi się bardzo ciekawie i co gorsza przy tym tempie zanosi się na to, że o efektach końcowych owych "radosnych eksperymentów" zdążymy się jeszcze przekonać osobiście !



- Czy słyszeliście, Malinowski? Za 5 lat bedziemy mieli prawdziwy komunizm.
- A ja się nie boję bo mam raka.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!


Wróć do „Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron