Amalryk pisze:No właśnie! Podpuszczony onegdaj przez Tygrysa, poświęciłem trochę czasu na poczytanie produkcji Hrabiego na schalom vierundzwanzig i cóż za miłe zaskoczenie! Rzeczywiście, warto było, nie jest to jakiś blogowy pierdoleciarz, który pozazdrościł sławy Gretkowskiej i Tygrys nic nie przesadził w jego reklamowaniu. Lecz wszak zmusić nikogo nie możemy...
Nie, nie jest, gość ma np. autentyczny humorystyczny talent. Ale to co on pisze publicznie nijak i tak nie oddaje głębi jego szpęgleryzmu. Bo na blogu i w różnych dyskusjach to on raczej wciąż jedzie nieszczęsnym "wolnym rynkiem" i "kapitalistycznym anarchizmem". To jakieś atawizmy, związane z przekonaniami kumpli z podwórza, na ile się potrafię w tym połapać. Lojalność chyba wobec nich, ładna cecha skądinąd.
Ja jednak miałem z nim szczęście (ach!) i zaszczyt (ach!) rozmawiać długo i gęsto przez Skype, i tam naprawdę szpęgleryzm posuwał się wielkimi krokami. W dodatku naprzód.
Potem Hrabia poczuł się znienacka urażony moją uwagą w dyskusji na szalom24 na temat jego rynkowej wobec mnie propagandy - która ta uwaga była absolutnie niewinna, a cała wypowiedź zaczynała się od słów "wiesz, że Cię kocham czule, ale..." Jednak, nieco ochłonąwszy, Hrabia szybko chyba zrozumiał, że absolutnie nie było o co się obrażać, i teraz, mam nadzieję, wróci. W moje ramiona znaczy, bo szpęgleryzmu nie porzucił. Wiem o tym z najpierwszego źródła. I bardzo mnie to cieszy.
A to naprawdę jest DUŻY szpęglerysta! Nawet sobie nie potraficie tego wyobrazić, jak duży. Gość przeczytał masę rzeczy dookoła, sam ostro kombinuje, ma cybernetyczne wykształcenie...
Tak że proszę wołać ze mną chórem żeby wrócił, a jednocześnie radować się na ucztę, jeśli się uda.