Religia (jako taka)

Moderator: triarius

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Religia (jako taka)

Postautor: triarius » pt gru 18, 2009 10:56 pm

"Jako taka", bo nie chodzi mi o jakieś walki wyznaniowe na temat słuszności i lepszości, albo odwrotnie, chrześcijaństwa.

Proponuję pod rozważenie taką tezę, którą sobie wykoncypowałem niedawno, a której nie uważam za jakoś pewną czy udowodnioną, ale za dość prawdopodobną i interesującą, to tak. Teza jest taka: "Nie istnieją imperia, które by nie miały oficjalnej, imperialnej, a w każdym razie popieranej, religii".

Od razu muszę wyjaśnić, że ta teza wymaga, by pojęcie "religia" rozumieć bardzo szeroko. Nie tylko buddyzm, chrześcijaństwo, animizm, czy Quetzatlcoatl, ale także Religia Nauki, Religia Postępu, Religia Praw Człowieka... (A może i Religia Holocaustu, o której niektórzy mówią, a inni z tego powodu wytyczają armaty i budują stosy. I gadać tu o Inkwizycji ;-)

Mogę jeszcze rzucić taką myśl, że w naszej Faustycznej K/C było tak: Katolicyzm --> Protestantyzm --> Deizm --> Religia Nauki i Postępu... A teraz ona nadal trwa, ale przemienia się na naszych oczach w Religię Praw Człowieka (z tym Holocaustem na razie jako jednym z podstawowych dogmatów, ale diabli wiedzą, jak dalej).

Jeśli ktoś to moje wyliczenie w miarę dokładnie rozumie, fajnie. Jeśli nie, to może go ono zainspiruje do własnych przemyśleń, przy ew. wykorzystaniu tej mojej listy. Mógłbym na ten temat powiedzieć nieco, a nawet sporo, więcej, ale na razie może to starczy. Po pierwsze akurat muszę coś zrobić, a po drugie nie chcę od razu dominować całej dyskusji serwując ludziom niemal gotową teorię, kiedy oni nie mieli czasu tego przemyśleć. Takie rzeczy pasują raczej na bloga.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://triarius.pl - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » sob gru 19, 2009 1:33 pm

Religia zawsze legitymizowała władzę, a nawet nie tyle władzę co obowiązujący porządek świata. Dlatego też państwo "neutralne światopoglądowo" nie może istnieć ponieważ nic go nie legitymizuje, jego cały układ bierze się z niczego, a to mrzonka. W zamian za zamordyzm mitygowany moralnością obowiązującego wyznania powstaje po prostu zamordyzm. A to wbrew pozorom ani nie to samo, ani nie lepsze.
W obecnych czasach wobec atrofii sztywności zasad i obrzędu oraz wewnętrznie spójnego układu moralności i teologii, uprzednio nadawanych przez pre-VatII Katolicyzm, buduje się państwa w oparciu o nowe, świeckie wyznania. Stąd też sekciarskie niesnaski wszelakiej maści lewactwa.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: triarius » sob gru 19, 2009 4:29 pm

mustrum pisze:Religia zawsze legitymizowała władzę, a nawet nie tyle władzę co obowiązujący porządek świata. Dlatego też państwo "neutralne światopoglądowo" nie może istnieć ponieważ nic go nie legitymizuje, jego cały układ bierze się z niczego, a to mrzonka. W zamian za zamordyzm mitygowany moralnością obowiązującego wyznania powstaje po prostu zamordyzm. A to wbrew pozorom ani nie to samo, ani nie lepsze.
W obecnych czasach wobec atrofii sztywności zasad i obrzędu oraz wewnętrznie spójnego układu moralności i teologii, uprzednio nadawanych przez pre-VatII Katolicyzm, buduje się państwa w oparciu o nowe, świeckie wyznania. Stąd też sekciarskie niesnaski wszelakiej maści lewactwa.


Dodam, że dla Spenglera (z czym się zgadzam), moralność to martwe resztki dawnego religijnego tabu. ("Tabu" oczywiście rozumiane nie ściśle na sposób polinezyjsko-antropologiczny, tylko jako w ogóle zespół nakazów i zakazów.)

Z której to definicji wynika, że tu jednak religia odgrywa ogromną rolę, choćby już była (mniej lub bardziej) martwa. I w dodatku zdaje się, że te nowe quasi-religie nijak nie są w stanie wygenerować jakiejś szerzej praktykowanej moralności, bo ta nasza obecna moralność wciąż jest "judeo-chrześcijańska" (że to tak zabawnie a modnie określę), czyli po prostu, w przypadku nas, Faustów (ach!) - katolicka. Choć oczywiście to są i tak smętne resztki katolickiej etyki.
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » sob gru 19, 2009 4:51 pm

Ciekawe z tą moralnością, bo w sumie moralność, a raczej moralizatorstwo jest próbą by uzasadnić dlaczego coś tak, a coś nie tak przy pomocy logiki (jakkolwiek pokrętna by ona była). A jak już musimy uzasadniać coś ("tabu"), co od lat żyje i funkcjonuje, to oznacza, że to umiera (lub jest uśmiercane) - w tym przypadku pierwszy krok podjęty do róbta co chceta.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Amalryk
Posty: 78
Rejestracja: pt gru 18, 2009 9:56 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Amalryk » sob gru 19, 2009 7:42 pm

Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to mówisz o tak szerokiej interpretacji, jaką u Spenglera znajdujemy pod pojęciem charakteryzującym "Ducha Epoki" (Geistepochen , Spiritual epochs) w opisie porównawczym K/C. Lecz czy imperium też wiążemy ze Spenglera czasem "Ukształtowania Cesarstw" ( Ausbildung des Caesarismus, Formation of Caesarism), czy też niezależnie mówimy o imperiach w ogóle (tzn. w potocznym rozumieniu - cokolwiek to znaczy)?
Jeżeli mówimy o "imperiach w ogóle", to mówiąc o oficjalnej religii, mamy na myśli najczęściej jej "formę użytkową", zredukowaną do świeckiej przydatności religijnej obrzędowości (zresztą powszechnie praktykowanej również indywidualnie w całkiem zlaicyzowanych społecznościach). Ale ta najczęściej z duchowością nie ma za wiele wspólnego i nawet imperialny majestat nie utrzyma takiej religii przy życiu, gdy jej pustka wyjdzie na jaw, a przepaśc między bogactwem formy a ubóstwem treści stanie się widoczna. Oczywiście czym innym są tu sensu stricto religie, niejako naturalnie "adoptowane" przez państwo, a czym innym quasi religijne ideologie - podawane ludowi (no powiedzmy ludowi) do wierzenia (modelowy przykład: marksizm w imperium sowieckim). Więc myślę że prosto i jednoznacznie, na postawione przez Ciebie pytanie, odpowiedziec można , ale za cenę niesłychanego uproszczenia problemu.
Enyłej, jak Ci wspomniałem, kiedyś bardzo zajmowała mnie umysłowośc człowieka, szalenie obecnie passe , który postanowił zbudowac samodzielnie imperium w XX w.- nazwijmy go panem Aha. Otóż poglądy na religię pana Aha są , tak typowym produktem, naszej miłosiernie nam panującej epoki że, jeżeli pozwolisz, próbkę ich tu zacytuję, z dedykacją dla naszych drogich budowniczych Nowego Wspaniałego Świata:
"(...)Człowiek wykształcony czuje respekt dla Stworzenia, którego nie jest w stanie odgadnąc, ale którego wielkośc odczuwa. Człowiek niewykształcony natomiast narażony jest na staczanie się ku ateizmowi, czyli zezwierzęceniu, jeśli zobaczy, że państwo z przyczyn taktycznych posługiwało się w obszarze Kościoła nauka fałszywą, w innych sprawach opierając swoją działalnośc na czystej nauce!
Dlatego zawsze trzymałem się z dala od Kościoła i klerykałów....
Człowiek - może to atawizm - boi się tego, czego nie umie czy jeszcze nie umie sobie wytłumaczyc, to znaczy tego, co nazywamy siłami nadprzyrodzonymi. Jeśli ktoś ma potrzeby metafizyczne, to nie dam mu programu Partii! Ale wiele wody jeszcze upłynie, zanim nauka dojdzie do tego, żeby zaspokoic wszelkie potrzeby metafizyczne... Najlepiej pozwolic chrześcijaństwu się wypalic, takie powolne gaśnięcie ma w sobie coś uspokajającego.(...)"

Awatar użytkownika
Kuman
Posty: 24
Rejestracja: czw lut 12, 2009 1:17 pm
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuman » ndz gru 20, 2009 7:20 pm

Ja się zastanawiam na ile moralność to coś wynikającego z religii, tj. odczytywanego poprzez np. Objawienie czy także rozwijane poprzez nauczanie Kościoła, a na ile to zestaw utartych, sprawdzonych w toku historii pokoleń, które umożliwiają człowiekowi "dobre życie", a zwłaszcza przeżycie. Tu z kolei można by spytać na ile odbywa się to w sposób uświadomiony, a na ile bezwiedny i samorzutny.

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » ndz gru 20, 2009 11:21 pm

Kuman pisze:Ja się zastanawiam na ile moralność to coś wynikającego z religii, tj. odczytywanego poprzez np. Objawienie czy także rozwijane poprzez nauczanie Kościoła, a na ile to zestaw utartych, sprawdzonych w toku historii pokoleń, które umożliwiają człowiekowi "dobre życie", a zwłaszcza przeżycie. Tu z kolei można by spytać na ile odbywa się to w sposób uświadomiony, a na ile bezwiedny i samorzutny.


Im bardziej uświadomiony tym mniej żywy, tak ja to widzę. Gdy normy "moralne" są częścią psychiki ludzkiej, w sensie, że pewnych żeczy się po prostu nie robi, a inne należy robić, to jest to żywe i integralne dla danej K/C.
W momencie kiedy zaczynają być uświadamiane i roztrząsane na zasadzie teza/antyteza to przestaną być realne i przechodzą w abstrakt, co jest pierwszym krokiem do obumarcia.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Amalryk
Posty: 78
Rejestracja: pt gru 18, 2009 9:56 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Amalryk » pn gru 21, 2009 11:04 am

Wsie w mieście:

Kwestia moralności i konstytuującego ją tabu to sprawa dość silnie przez filozofów wałkowana. I nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że obecność tabu jest fundamentalną zasadą jakiegokolwiek zdolnego do życia porządku moralnego. Istotą naszych wierzeń moralnych nie jest uznanie ich prawdziwości, lecz poczucie winy gdy je depczemy.(Jesteśmy na tropie starego biblijnego mitu wygnania, pierwsi rodzice popełnili grzech i stali się ludźmi - wcześniej byliśmy bezgrzeszni jak zwierzęta).
I nawet gdyby zakończyły się powodzeniem (na co się nie zanosi) odwieczne próby filozofów wyprowadzenia zdań normatywnych ze zań opisowych, (brzytwa Hume'a) to i tak dla naszego "funkcjonowania moralnego" najpewniej nie miałoby żadnego znaczenia.
Pojawia się więc nierozerwalna triada: tabu-kult religijny-moralność (sacrum jest siedzibą tabu). Nie powstało jeszcze społeczeństwo uwolnione od wszystkich tabu (a więc i poczucia winy), choć jesteśmy pono na najlepszej drodze do jego zbudowania, lecz bardzo wątpliwym mi się wydaje aby potrafiła je utrzymać przy życiu "chłodna stal policyjnego uniformu" (że sobie boskim Gomezem pojadę).

Awatar użytkownika
Kuman
Posty: 24
Rejestracja: czw lut 12, 2009 1:17 pm
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuman » pn gru 21, 2009 3:57 pm

mustrum pisze:Im bardziej uświadomiony tym mniej żywy, tak ja to widzę. Gdy normy "moralne" są częścią psychiki ludzkiej, w sensie, że pewnych żeczy się po prostu nie robi, a inne należy robić, to jest to żywe i integralne dla danej K/C.
W momencie kiedy zaczynają być uświadamiane i roztrząsane na zasadzie teza/antyteza to przestaną być realne i przechodzą w abstrakt, co jest pierwszym krokiem do obumarcia.


Ano rzeczywiście, jak zaczyna się analizować wszystko czysto mózgowo to nieuchronnie wychodzą z tego różne aborcje i inne parady równości.

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » pn gru 21, 2009 4:33 pm

Kumanie, wychodzi satowarzyszenie racjonalistów.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: triarius » wt gru 22, 2009 11:03 am

mustrum pisze:Ciekawe z tą moralnością, bo w sumie moralność, a raczej moralizatorstwo jest próbą by uzasadnić dlaczego coś tak, a coś nie tak przy pomocy logiki (jakkolwiek pokrętna by ona była). A jak już musimy uzasadniać coś ("tabu"), co od lat żyje i funkcjonuje, to oznacza, że to umiera (lub jest uśmiercane) - w tym przypadku pierwszy krok podjęty do róbta co chceta.


To głęboka myśl. Jeśli uzasadniamy moralność jako tabu (czyli moralność), w oderwaniu od religii, to sprawa już przegrana. Kiedy to naprawdę działa, wtedy jeszcze o tych tabu mówią kapłani autentycznej religii, i jest to jedynie część tej religii i ich obowiązków.

(Strasznie jestem dzisiaj mętny, ale tak widać działa nieprzespana noc spędzona na naprawianiu kąpa. W dodatku to są naprawdę mocne tematy.)
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
Kuki
Posty: 2013
Rejestracja: czw lut 12, 2009 7:13 am

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuki » wt gru 22, 2009 12:45 pm

moralność to kodeks postępowania w danej wspólnocie. bierze się z tradycji i ma (miała) na celu takie
kształtowanie człowieka, by wspólnota miała z niego pożytek - praktykowanie cnót.

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » wt gru 22, 2009 1:47 pm

Kuki pisze:moralność to kodeks postępowania w danej wspólnocie. bierze się z tradycji i ma (miała) na celu takie
kształtowanie człowieka, by wspólnota miała z niego pożytek - praktykowanie cnót.


Tradycja, o której wspominasz, to właśnie to żywe "tabu" wywodzące się w dużej mierze z religii obowiązującej dla danej K/C. Moralność, jako uregulowany, zracjonalizowany kodeks jest raczej jej formą schyłkową, czyli próbą uzasadnienia dlaczego tak/dlaczego nie tak społeczeństwu w którym jego odwieczne (i je definiujące) tradycje nagle zaczęły obumierać lub być uśmiercane przez wroga.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Awatar użytkownika
Kuki
Posty: 2013
Rejestracja: czw lut 12, 2009 7:13 am

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuki » śr gru 23, 2009 2:07 pm

dlaczego kodeks "uregulowany" i "zracjonalizowany"? moralności/sprawiedliwości danej wspólnoty nie można tak sobie regulować.

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » śr gru 23, 2009 2:37 pm

Kuki pisze:dlaczego kodeks "uregulowany" i "zracjonalizowany"? moralności/sprawiedliwości danej wspólnoty nie można tak sobie regulować.



I tu się nie zgodzę. Moralność/sprawiedliwość danej grupy można jak najbardziej regulować: po małym kroczku, przez długi czas i powstaje społeczeństwo dla którego Jaruzel i Kiszczak są w najlepszym przypadku niejednoznacznie negatywni dla ogółu, gdzie ubole i tewole piastują wysokie urzędy - no kurwa żesz mać, PRYMAS Polski jest byłym kapusiem -, prawdziwi bohaterzy walki ze szwabami i komuną wegetują często w warunkach gorszych od zwierząt, itp. itd, etc. Miękki zabór jest zawsze najgorszy - mgły nie uderzysz.

To jest właśnie rezultat przekręcania skodyfikowanej i obumierającej moralności, która przestała być żywą, integralną i nietykalną świadomością tego co można, a czego nie można.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Awatar użytkownika
Kuki
Posty: 2013
Rejestracja: czw lut 12, 2009 7:13 am

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuki » śr gru 23, 2009 2:48 pm

zauważ, że nie ma zgody na taką sprawiedliwość ("moralność"). podejrzewam, że nawet sami złoczyńcy zdają sobie sprawę ze swoich przewin. reszta to niedoinformowanie i manipulacja.

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » śr gru 23, 2009 5:08 pm

Kuki pisze:zauważ, że nie ma zgody na taką sprawiedliwość ("moralność"). podejrzewam, że nawet sami złoczyńcy zdają sobie sprawę ze swoich przewin. reszta to niedoinformowanie i manipulacja.



Masz rację, ale pod jednym warunkiem. A mianowicie pod takim, że nie doszło jeszcze do przewartościowania zasad moralnych, etycznych, itp. A to się dzieje, pomimo, że jeszcze nie odbyło się do końca. A owo przewartościowanie ułatwione jest właśnie przez logiczne usystematyzowanie (nawet nie formalne) czegoś co wcześniej było oczywiste.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Amalryk
Posty: 78
Rejestracja: pt gru 18, 2009 9:56 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Amalryk » śr gru 23, 2009 7:18 pm

mustrum pisze:
Kuki pisze:zauważ, że nie ma zgody na taką sprawiedliwość ("moralność"). podejrzewam, że nawet sami złoczyńcy zdają sobie sprawę ze swoich przewin. reszta to niedoinformowanie i manipulacja.



Masz rację, ale pod jednym warunkiem. A mianowicie pod takim, że nie doszło jeszcze do przewartościowania zasad moralnych, etycznych, itp. A to się dzieje, pomimo, że jeszcze nie odbyło się do końca. A owo przewartościowanie ułatwione jest właśnie przez logiczne usystematyzowanie (nawet nie formalne) czegoś co wcześniej było oczywiste.


"Przewartościowanie wartości" - takim eufemizmem macherzy od "postępu" zaczęli nazywać stare, zwykłe kłamstwo. A bez świadomości rozróżnienia między dobrem a złem i bez świadomości niewymienialności jego z rozróżnieniem między indywidualną korzyścią a szkodą, każda Cywilizacja zagrożona jest całkowitym rozkładem. I nic tu nie pomogą socjotechniczne zaklęcia.

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

etyka ma biologiczne...

Postautor: triarius » śr gru 23, 2009 9:24 pm

... podstawy. Czytać Ardreya (choć mogłoby się zdawać, że nic nie ma mniej szpęglerycznego).

Tam wyraźnie opisane są takie sprawy, w których widać, że źwierzęta jak najbardziej mają etykę. I jest ona - w odróżnieniu od naszej, dość luźnej i wymagającej różnych interpretacji - właśnie sztywno zakodowana. Takie źwierzę po prostu NIE MOŻE "postąpić nieetycznie".

Naprawdę warto przeczytać Ardreya, bez tego wszelkie "prawicowe" gadki to taki trochę mętny neoplatonizm. Żadnego oparcia w konkretach. Biologia, powiadam Wam, jest NASZA - nie lewizny!

W każdym razie do tej tu dyskusji wrzucam tezę, iż etyka jest oparta na biologicznej naturze naszego gatunku (przy wszystkich różnicach pomiędzy różnymi społeczeństwami), zaś moralność to właśnie coś wynikające z "tabu" konkretnej religii (i co potrafi tę religię przeżyć, choć zapewne, co właśnie widzimy, wcale nie aż tak długo).

A poza tym nie mogę brać wielkiego udziału w dyskusjach, bo wciąż walczę z kompem. Natomiast Wy moglibyście wrzucić tu sami jakieś nowe wątki. Chyba to nie jest technicznie niemożliwe? Choć tego na razie nie sprawdzaliśmy, bo nie bardzo jest jak. Więc proszę działać.
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
Kuki
Posty: 2013
Rejestracja: czw lut 12, 2009 7:13 am

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuki » czw gru 24, 2009 12:02 pm

triarius pisze:etyka jest oparta na biologicznej naturze naszego gatunku (przy wszystkich różnicach pomiędzy różnymi społeczeństwami), zaś moralność to właśnie coś wynikające z "tabu" konkretnej religii (i co potrafi tę religię przeżyć, choć zapewne, co właśnie widzimy, wcale nie aż tak długo).

etyka to dział filozofii zajmujący się moralnością. zgodnie z tym co napisałeś teoria etyczna powinna być jedna, a reszta to wymysły. zasadniczo zgoda i nie ma chyba sensu rozpatrywać czy normy moralne pochodzą z przyrody bez udziału istoty wyższej, pośrednio (przyroda) czy bezpośrednio od Boga.
teraz należałoby to udowodnić ;)

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: triarius » czw gru 24, 2009 5:03 pm

Kuki pisze:
triarius pisze:etyka jest oparta na biologicznej naturze naszego gatunku (przy wszystkich różnicach pomiędzy różnymi społeczeństwami), zaś moralność to właśnie coś wynikające z "tabu" konkretnej religii (i co potrafi tę religię przeżyć, choć zapewne, co właśnie widzimy, wcale nie aż tak długo).

etyka to dział filozofii zajmujący się moralnością. zgodnie z tym co napisałeś teoria etyczna powinna być jedna, a reszta to wymysły. zasadniczo zgoda i nie ma chyba sensu rozpatrywać czy normy moralne pochodzą z przyrody bez udziału istoty wyższej, pośrednio (przyroda) czy bezpośrednio od Boga.
teraz należałoby to udowodnić ;)


Jeśli wierzymy w katolickiego Boga, to biologia od niego pochodzi i faktycznie nie bardzo jest o czym dyskutować.

Nawet taki katolicki ekstremista jak de Maistre sensownie wywodził politykę z natury człowieka, tę zaś od Boga. To było aż niewiarygodnie tygrysiczne, że tak to określę. Napisałem kiedyś zresztą kiedyś na blogasku, zainspirowany tekstem Wielomskiego w "Pro Fide et Rege". (Dziwne, ale to prawda, bo i Wielomski potrafi coś z sensem napisać. No, ale skoro źwierzęta czasem potrafią ludzkim głosem... ;-)
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
Kuman
Posty: 24
Rejestracja: czw lut 12, 2009 1:17 pm
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: Kuman » pt gru 25, 2009 10:06 pm

triarius pisze:Jeśli wierzymy w katolickiego Boga, to biologia od niego pochodzi i faktycznie nie bardzo jest o czym dyskutować.

Nawet taki katolicki ekstremista jak de Maistre sensownie wywodził politykę z natury człowieka, tę zaś od Boga. To było aż niewiarygodnie tygrysiczne, że tak to określę. Napisałem kiedyś zresztą kiedyś na blogasku, zainspirowany tekstem Wielomskiego w "Pro Fide et Rege". (Dziwne, ale to prawda, bo i Wielomski potrafi coś z sensem napisać. No, ale skoro źwierzęta czasem potrafią ludzkim głosem... ;-)


Nie jest tak, że nauczanie Kościoła nie jest zgodne do końca z naturą ludzką, a samo chrześcijaństwo to, nomen omen największa w historii (przynajmniej naszej, zachodniej), próba przekształcenia tej natury? Nie żebym bluźnił czy coś w tym stylu, zwłaszcza w święta, bo nie musi to być do końca zarzut...
Zresztą Ardrey też jest chyba w jakimś stopniu względem chrześcijaństwa heterodoksyjny, co nie?

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: triarius » sob gru 26, 2009 9:31 pm

Kuman pisze:
triarius pisze:Jeśli wierzymy w katolickiego Boga, to biologia od niego pochodzi i faktycznie nie bardzo jest o czym dyskutować.

Nawet taki katolicki ekstremista jak de Maistre sensownie wywodził politykę z natury człowieka, tę zaś od Boga. To było aż niewiarygodnie tygrysiczne, że tak to określę. Napisałem kiedyś zresztą kiedyś na blogasku, zainspirowany tekstem Wielomskiego w "Pro Fide et Rege". (Dziwne, ale to prawda, bo i Wielomski potrafi coś z sensem napisać. No, ale skoro źwierzęta czasem potrafią ludzkim głosem... ;-)


Nie jest tak, że nauczanie Kościoła nie jest zgodne do końca z naturą ludzką, a samo chrześcijaństwo to, nomen omen największa w historii (przynajmniej naszej, zachodniej), próba przekształcenia tej natury? Nie żebym bluźnił czy coś w tym stylu, zwłaszcza w święta, bo nie musi to być do końca zarzut...
Zresztą Ardrey też jest chyba w jakimś stopniu względem chrześcijaństwa heterodoksyjny, co nie?


Z chrześcijaństwem chyba masz rację. Zresztą - szpęglerycznie rzecz biorąc - każda religia jest "wroga życiu". Z samego założenia. Oczywiście trza rozumieć co to w tym kontekście znaczy, ale rozsądny człowiek... Mądrej głowie i dwie słowie, żeby pojechać archaicznym dualis.

Ardrey...? Ten gość był radykalnym lewicowcem - znanym lewicowym dramaturgiem itd. Jego stosunek do wszelkich religii wydaje mi się chłodny, z tego co miałem okazję przeczytać. To jednak nie jest jakiś Magian, a Szkot z Chicago, więc jego a-religijność jest taka jakaś jakby... Uczciwsza, czy jak by to określić. Bardziej wprost, bez metafizycznych sztuczek.

Gość jest intelektualnie uczciwy i niegłupi, te sprawy z pramałpami i ewolucją wywołały u niego b. sensowne myśli, ale z pewnością do końca nie uważał się za żadną prawicę. Jak i Orwell zresztą.
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Awatar użytkownika
mustrum
Posty: 63
Rejestracja: pt lut 13, 2009 12:21 pm

Re: Religia (jako taka)

Postautor: mustrum » pt sty 01, 2010 1:49 pm

Amalryk pisze:"Przewartościowanie wartości" - takim eufemizmem macherzy od "postępu" zaczęli nazywać stare, zwykłe kłamstwo. A bez świadomości rozróżnienia między dobrem a złem i bez świadomości niewymienialności jego z rozróżnieniem między indywidualną korzyścią a szkodą, każda Cywilizacja zagrożona jest całkowitym rozkładem. I nic tu nie pomogą socjotechniczne zaklęcia.


Nie użyłem terminu "Przewartościowanie wartości", lecz przewartościowania zasad. I tutaj nie chodzi o zwykły trik socjotechniczny, używany by lud zaakceptował kłamstwo jako prawdę. To to chleb powszedni. Odnoszę wrażenie, że chodzi tu też o coś więcej niż zwykłe kłamstwo. Zwykłe kłamstwo to po prostu zaprzeczenie prawdy.

To co mówie, to absolutne przedefiniowanie pojęć w świadomości, jak i podświadomych emocjonalnych więzi z tymi pojęciami. Gdzie np. kapowanie to cnota, a opór to hańba. To jest stworzenie nowego człowieka (?) o ściśle ukierunkowanym aparacie pojęć, w którego aparacie poznawczym nawet nie mieści się możliwość, iż może być inaczej, a tym bardziej że powinno.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Awatar użytkownika
triarius
Posty: 152
Rejestracja: pt lut 13, 2009 6:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: Religia (jako taka)

Postautor: triarius » ndz sty 03, 2010 12:23 am

mustrum pisze:
Amalryk pisze:To co mówie, to absolutne przedefiniowanie pojęć w świadomości, jak i podświadomych emocjonalnych więzi z tymi pojęciami. Gdzie np. kapowanie to cnota, a opór to hańba. To jest stworzenie nowego człowieka (?) o ściśle ukierunkowanym aparacie pojęć, w którego aparacie poznawczym nawet nie mieści się możliwość, iż może być inaczej, a tym bardziej że powinno.


No a jak jest z kapowaniem na komucha, który planuje przewrót? Albo jakiegoś brzydkiego terrorystę, co w piwnicy naszego bloku montuje bombę A, B, C... Z?

Naprawdę da się to tak raz na zawsze ustalić? "Policyjny szpicel to zawsze szuja"... E, coś mi to zalatuje moralizowaniem, mało bezinteresownym*, Michnika i jego paczki. :|

----------------------------

* Było "interesownym" - poprawiłem.
Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://triarius.pl - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów


Wróć do „Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

cron