gawrion pisze:O kurcze.. Zaszłości zaszłościami, ale to jest napisane tak, jakby faktycznie A.Ścios był pewien tego co pisze. Nie wiem do końca o kogo może chodzić. Gdyby to była prawda, to szkoda mi wszystkich wartościowych osób, które mogą być zagrożone taką działalnością. W tym kontekście przypominają mi się wszystkie wrogie działania prowadzone przeciwko niepoprawnym i naszym inicjatywom (szczególnie w pamięci pozostało storpedowanie pewnej możliwości związanej z niepoprawnym radiem - o tyle jest to istotne, że szczegóły były trzymane względnie w tajemnicy i bm24 nie powinno tak sobie wiedzieć o tym - ktoś musiał sprawę monitorować.) Pojawia mi się w głowie jeszcze sporo pytań, na które nie będę miał być może odpowiedzi. Czy ostatni konflikt na bm24 to też efekt działalności jakiegoś agenta czy raczej przyziemna walka o władzę? Jeśli np działalność tego kogoś była rejestrowana przed ostatnim podziałem to pojawia się pytanie czy ten agent został na bm24 czy poszedł do inicjatywy blogpress.pl? Może warto zapytać wprost A. Ściosa kogo ma na myśli? Ciekawe informacje ;/
Przepraszam, że jest to moja pierwsza wypowiedź odnośnie integratora i całkowicie offtopowa jakby się mogło wydawać. Sam kilkukrotnie proponowałem integrację prawicy wg troszkę innej koncepcji (hierarchicznej, federacyjnej - jako związek stowarzyszeń/zrzeszeń społeczności). Śledzić, śledzę inicjatywę ale nie mam czasu na dokładne analizy i sensowne propozycje. Znajdę troszkę więcej czasu to napisze jak ja widzę pragmatyczną integrację prawicy w necie.
Ależ absolutnie nie jest off-topowa. Wiesz, o tym, że takie bądź tym podobne zagrożenia mogą występować, i przypuszczalnie występują, to ja jestem tego świadom. Zresztą u siebie w blogu odpowiedziałem Danzowi:
Ja rozumiem, że służby. Ino prościej jest bądź to zorganizować jakiś jeden "okręg flagowy" i za jego pomocą kontrolować całe środowisko albo go umiejętnie przejąć. Co na jedno wychodzi. I tak... mamy "krewnych i znajomych Królika", którym jest mjr Królik.
No, ale jak tak dalej to będzie trwało, to prawica szans na integrację nie będzie miała w zasadzie nigdy. Przytoczę, to co Darski1 napisał:
(...) Ludzie prawicy, jeśli już coś osiągną fuksem czyli na skutek błędów przeciwnika a nie swojej działalności, to 90 proc. czasu poświęcają na wzajemne zwalczanie się. X wykańcza Y, bo ten nie może mieć większych wpływów niż on, biegnie więc do Wybiórczej albo krzyczy, że Y czegoś nie można zrobić, bo Wybiórcza będzie wrzeszczała i poniesiemy starty. Y zostaje osłabiony odsunięty, inicjatywa zniszczona. Kiedy już X wykona zadanie Wybiórcza wykańcza go, bo jest niepotrzebny i tak w koło Macieju. Ludzie prawicy nie chcą nic zmienić tylko istnieć i najważniejsze żeby inni ludzie prawicy nie istnieli. Nie ma żadnego zespołu o wspólnych celach. Są tylko małe antyukładziki zażarcie walczące z sobą nawzajem, nie rozumiejąc, że za chwili wszyscy przestaną istnieć. Po drugiej stronie bezpieka pilnuje żeby był porządek, bo jak nie, to koniec, żadnych gescheftów. Brak woli walki, kunktatorstwo, brak zdecydowania i najważniejsze, żeby mnie wreszcie Ubekistan pokochał, zrobię wszystko - to są myśli przeciętnego działacza prawicowego. Czasem mam wrażenie, że gdyby ich zechcieli po drugiej stronie, to poczołgaliby się tam Co ci ludzie robią na po antykomunistycznej stronie barykady?
http://rybitzky.salon24.pl/107495,wazni ... nt_1444672
Darski1 pisze
Ciekaw jestem, czy tylko "po drugiej stronie".Po drugiej stronie bezpieka pilnuje żeby był porządek...
P.S. Zapewne moja odpowiedź Darskiemu nie została niezauważona przez jakkolwiek zwącą się prawicę.